Wspomnienia mojego dzieciństwa
Pierzawka
Trzeba było mieć gęsi, które się skubało z piór dwa razy w roku, pierwszy raz pod koniec maja te pióra były najlepsze drugi raz pod koniec sierpnia na początku września. Gęsi po skubaniu dziwnie wyglądały były takie gołe musiały się szybko wykąpać w wodzie.
Następnie w jesienne wieczory gospodynie zapraszały swoje sąsiadki i znajome na darcie piór czyli Pierzawkę. Osoby zaproszone do darcia piór przynosiły z sobą przetaki. Gospodynie ustawiały stoły wzdłuż izby. Na stoły były wysypywane pióra. Przede wszystkim trzeba było wygodnie siedzieć, musiała być odpowiednia podpórka pod stopami bo inaczej przetak uciekał z kolan. Pod stopami stawiano garnki miski lub małe stołeczki. Tak usadowiona osoba w lewą dłoń brała garść piór potem wyjmowało się po jednym i trzymało się tą samą lewą rekom za czubek pióra a następnie prawą ręką odrywało się chorągiewki zostawała tylko szypułka, pierze umieszczano w przetaku szypułkę rzucano na podłogę.
Takim spotkaniom pierzawkowym towarzyszyły różnego rodzaju rozmowy na różne tematy. Najczęściej były to wymiana poglądów, plotek z bliższej i dalszej okolicy, często towarzyszyły śpiewy.
Tradycją takiej pierzawki było wpuszczanie wróbli do izby przez młodych mężczyzn jak wiedzieli, że tam są panienki, wróble wpadały w pióra i wtedy dopiero się działo.
Takie pióra były przeznaczone na wyprawę ślubną dla córek w postaci ciepłych pierzyn i pięknych poduszek.
Po zakończonej pierzawce gospodyni przygotowywała poczęstunek i wtedy już mogła też uczestniczyć płeć męska gdzie opowieścią i śmiechom nie było końca. Puchu po darciu piór długo nie można było się pozbyć z domu był wszędzie najwięcej wew włosach.
To były wspaniałe czasy bez komputerów i internetu i też się dobrze żyło.
H. Bęczkowska
O pierzawka to było długie radosne spotkanie, lubiłam chodzić z Mamusią idrzeć pióra.A ile ciekawych rzeczy człowiek usłyszał. Zosia.
OdpowiedzUsuń