Posty

Wyświetlanie postów z 2016
    Witam mogę już teraz z Tobą pisać i jak tylko znajdę trochę czasu to będę dodawać nowe strony. Hej pozdrawiam jeszcze w starym roku moja ty blogerko Wola Grzymalina.
Cd. W pierwszej klasie uczyłam sie w wynajętej izbie,gdzie byla tylko jedna Pani  nsuczycielka .Następne lata  byly juz w nowo wybudowanej szkole.Nauczycielami było małżenstwo Panstwo Wlazłowscy. Pani byla piekna kobietą i cudownym człowiekiem. Jej wielką pasją bylo malarstwo. Pamiętam namalowany przez nia widok  w duzej sali , gdzie odbywały się różne imprezy i portret Emilii Plater. Podziwiałam jej malarstwo ,bo ja nigdy nie umiałam rysować.Dostawałam od niej lepsze stopnie z rysunku niż zasługiwałam ,bo jak powiadała bardzo sięstarałam. Po latach dowiedzialam się ,ze malowala nasz kościołek.   Mam ksero jej rycin . Dostalam je od Helenki Stępień. Pan Wlazlowski był kierownikiem szkoły i zapalonym harcerzem .Były zastępy zuchów i hacerzy. Umiał zarazić swoją pasją swoich uczniów.Organizował obozy harcerskie nawet byłam na jednym ,ale nie  wspominam go mile. Bardzo tęskniłam za domem. Cdn.

Wspomnienia

Dziś napiszę o mojej rodzinie. Jestem córką Józefa i Otylii Wróbel. Mamusia z domu Guć. Moje starsze rodzeństwo to Józef ,a wołano go z drugiego imienia Andrzej i siostra Jadwiga. Mieszkaliśmy w domu Dziadka Tomasza Guć. Mój Dziadek to był człowiek wielu talentów,które odziedziczł mój brat.Nasz dom był drewniany w którym była kuchnia i pokój, w podwórku była jeszcze letnia ku- chnia ,stodoła i obora a nad nią kurnik. Moj Tatuś był inwalidą wojennym ,stracił prawą rękę pod koniec wojny,był żołnierzem AK. Tu muszę wspomnieć ,że w naszej wiosce było ich więcej.My nie mieliśmy wlasnej ziemii tylko dzierżawiliśmy od Mariana Kukuły. Tatuś otrzymywał niewielką rentę inwalidzką. Trudne było życie moich rodziców,ciągła praca,żeby nas utrzymać ,ale były też i radości.Mamusia była bardzo zaradna,Tatuś mimo jednej ręki wiele zrobić,np.naprawiał ludziom rowery.Nasz Tatuś nigdy nas nie bił co w tamtych czadach było ewenementem.Byliśmy kochani przez nich. C
Moje ukochane miejsce na ziemi to Wola Grzymalina , tam się urodziłam i dorastałam.Nigdzie już nie byłam tak szczęśliwa jak tam.To była niewielka wioska licząca ponad 60 domów.Ja mieszkałam na kolonii liczącej 15 domów.Najbliżsi sąsiedzi przez drogę to rodzina Wladysława F. Nasza wieś należala do parafii Łękińsko,ale mieliśmy swój kościółek i cmentarz.Kościółek był zabytkowy .Chodziła po wsi legenda,że został zbudowany przez dziedzica jako wotum dziękczynne za szczęśliwy powrot z jakiejś wojny.Mowiono ,że ukazała mu się Matka Boska na pniu modrzewiowym z którego to drzewa został zbudowany.Dziś ten kościółek jest w Białej Szlacheckiej .Został przeniesiony gdy na naszych terenach powstawala Kopalnia Bełchatow.We wsi była pięcioklasowa szkoła , a do 6 i 7 kl.chodziło się do Łękińska z kolonii to było ponad 4km. a ze wsi 3km. Zs moich czasów szkolnych szkoła podstawowa liczyła 7 klas. Cdn. Zosia Wróbel.
Hej kochani ,nikt się nie odedzwal ciągle czekam.
Dziś napiszę tylko motto moich wspomnień: Pola zielone.      Pola zielone,lat moich blask.                                                         Chwile zielone ze sobą porwal czas.                                             Tylko w marzeniach usmierza się moj ból Gdy we wspomnieniach idziemy brzegiem pól.                         W koło zielono ,zielono i w nas. Tu  mieście tym ,zielonych brak mi pól Czuję się w nim jak ptak schwytany w sieć Ruch ,gwar i dym dokucz ni jak ból I ciebie tu nie ma ,a chcialabym Cię mieć Pola zielone wróćcie mi znów Oczy zielone co we mnie mrą bez słów Szczęściem by bylo odnaleść glębie ich I pierwszą milość co utonęła w nich Miłość zielona, jak oczu Twych blask.

Informacja

Witam, pomysł pisania wspomnień o naszej wiosce i jej miszkancach wypłynął od Helenki S. Zachecamy wszystkich chetnych  z naszej wioski do udziału w tych wspomnieniach. Pozdrawiam Zosia Dec (Wróbel)

Post informacyjny

Obraz
Blog poświęcony wspomnieniom byłych mieszkańców Woli Grzymalina.