Nie damy by nas gnębił wróg

Ten fragment Roty stanowi tytuł książki Romana Peski, którą właśnie przeczytałem.


Książka  ta jest bezcennym źródłem wiedzy o działalności Armii Krajowej w rejonie Bełchatowa w tym również  Woli Grzymalinej, Kleszczowa, Łękińska i okolicznych miejscowości. Wiedziałem już wcześniej, że w Woli Grzymalinej byli żołnierze zaprzysiężeni w Armii Krajowej, ale nie zdawałem sobie sprawy, że było ich tak wielu. Działalność Armii Krajowej w tym rejonie w czasie wojny była bardzo utrudniona z uwagi na fakt iż w pobliżu była granica Generalnej Guberni. W związku z tym ten rejon był mocno obstawiony przez niemieckie wojsko, służby specjalne i służby celne. M. in. w Woli Grzymalinej w dawnych zabudowaniach dworskich był posterunek celny. Z tego powodu w tym rejonie nie było możliwości przeprowadzania akcji bojowych, a działalność Armii Krajowej polegała przede wszystkim na działalności wywiadowczej i współpracy z sąsiednimi placówkami. Dodatkowym utrudnieniem było aresztowanie bełchatowskiej kadry oficerskiej Armii Krajowej na skutek zdrady, jakiej dopuściła się tajemnicza postać o nazwisku Raczyński. 
Kleszczowska placówka Armii Krajowej nosiła pseudonim "Kasztany", a jej dowódcą był rodowity Kleszczowianin urodzony w 1915 roku podchorąży Jordan Buss awansowany w 1943 lub 1944 do stopnia podporucznika. Był sprawnym i dodrze zorganizowanym dowódcą. Najprawdopodobniej na skutek zdrady został aresztowany i zesłany do obozu w Mauthausen gdzie pracował w kamieniołomach. Udało mu się przeżyć wojnę, chociaż z obozu wrócił wycieńczony i chory. Zmarł w 1987 roku w wieku 72 lat, jego grób jest w Sopocie.

 Tu chyba wkradł się mały błąd. Podejrzewam, że chodzi o Józefa Uchrońskiego z Woli Grzymalinej, bo Uchrzańskich w Woli nie było
 Kilkanaście stron w tej książce poświęconych jest wspaniałym wspomnieniom pani Zofii Zagórskiej z domu Baksalerskiej. Rodzina Baksalerskich z Łękińska odegrała ważną rolę w ruchu konspiracyjnym w czasie wojny. Poniżej umieściłem tylko mały fragment tych wspomnień










Bardzo ciekawy życiorys wojenny ma zmarły przed kilkoma laty w sędziwym wieku Stanisław Kowalczyk z Kucowa. Nie mniej ciekawa jest historia Bolesława Dudy i Józefa Michałka oraz innych wspomnianych tu bohaterów.


 


Jak widać z powyższych zapisów posterunek milicji w Kleszczowie w latach powojennych również współpracował z podziemiem niepodległościowym.Bolesław Duda i Józef Michałek zostali za to skazani po wojnie przez komunistyczne władze na długoletnie więzienie.
"Nie damy by nas gnębił wróg" to wspaniała książka, zawiera kawał dobrze napisanej historii regionu, naprawdę warto przeczytać całość.
Z wielkim szacunkiem odnoszę się do polskich żołnierzy przelewających krew i oddających życie w obronie Ojczyzny bez względu na formacje wojskowe w jakich służyli czy to była Armia Krajowa, Armia Ludowa, Bataliony Chłopskie, zwykła partyzantka, czy inne formacje. Oczywiście nie mam tu na myśli tych, którzy świadomie i dobrowolnie stawali się oprawcami własnego narodu jako narzędzia represji komunistycznych władz. Niemniej jednak żołnierzom Armii Krajowej szacunek należy się podwójny albo potrójny. Dla nich wojna nie skończyła się w 1945 roku. Wielu z nich zostało zamordowanych przez komunistyczne władze, wielu spędziło długie lata w więzieniach, byli torturowani i maltretowani przez komunistycznych oprawców. Byli fałszywie oskarżani o współpracę z Niemcami, byli nazywani zdrajcami i zaplutymi karłami reakcji. Musiały minąć długie lata aż nastąpiła rehabilitacja żołnierzy Armii Krajowej. Wielu z nich nie dożyło tej chwili.
Na początku książki zawarte jest motto słowami Adama Asnyka

"Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy'
Choć sami macie doskonalsze wznieść
Bo w nich się jeszcze ogień święty żarzy
I miłość ludzka stoi tam na straży.
I Wy winniście Im cześć"

Książka jest opatrzona wstępem prezesa koła SZŻAK w Bełchatowie Eugeniusza Szuberta oraz autora książki Romana Peski który kończy się słowami Adama Mickiewicza:
"Jeżeli ja o nich zapomnę Ty Boże na niebie zapomnij o mnie"

Chwała Bohaterom!

Jarek

Ps. miał być jeszcze obiecany przepis na chleb, ale dzisiaj już nie zdążę, więc innym razem
 

Komentarze

  1. Bardzo dziękuje Ci Jarku za pokazanie bliżej książki "Nie damy by nas gnębił wróg "
    Wiele osób może przeczytać chociaż fragmenty tej książki i zapoznać się z historią

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Młócenie zboża