Wola Grzymalina na wesoło

 

Dawniej na wsiach była taka tradycja montowania na drodze przy posesji drewnianych ławek. Na tych ławkach siadały przeważnie osoby starsze i miały w zasięgu wzroku wszystko, co się na drodze dzieje. Z okolicznych miejscowości najwięcej takich ławek było w Łękawie, bo tam ławeczka była chyba przy każdej posesji. W naszej Woli Grzymalinej również takich ławeczek było sporo, być może tradycja przywędrowała z Łękawy. Zdarzyło się pewnego razu, że właśnie kilka starszych osób zasiadało na swoich ławkach. A było to w centrum wsi pomiędzy kuźnią a szkołą, czyli tam, gdzie nie było drogi asfaltowej, tylko gruntowa. Był pogodny dzień, od kilku dni nie padał deszcz, więc droga była sucha.

Właśnie tego dnia zebrała się grupa kilku chłopaków i zastanawiali się nad tym, co by tu spsocić. I wymyślili. Jeden z nich odpalił swój motocykl (bodajże była to WSK, albo Junak), pojechał do lasu i przywiązał sznurkiem do motocykla dużą, suchą gałąź. Następnie wlokąc za sobą gałąź przejechał przez całą wieś. Po chwili powstał taki tuman kurzu, że wszystkie babcie z ławek pouciekały. Ich nerwowe  reakcje były takie, że opisać tego nie sposób. Gdyby Sylwester Chęciński widział to wydarzenie, to pewnie zrobił by z tego scenę do filmu „Sami swoi”. Później wszystko wróciło do normy, nikt do nikogo nie miał żalu, a wesołe wspomnienie pozostało w pamięci.

Takich wesołych historii było zapewne w Woli znacznie więcej. Zachęcam wszystkich mieszkańców Woli, zwłaszcza tych starszych, którzy dużo pamiętają do gromadzenia takich wspomnień,

Jarek

Komentarze

  1. Ławki te spełniały również rolę , jako miejsce na stawianie rano baniek z mlekiem, by osoba która woziła mleko miała wygodniej przenieść bańkę z mlekiem na wóz. U nas na kolonii wsi Woli Grzymalinej nie było ławek ponieważ dom od domu był oddalony od siebie i nie można by było po rozmawiać. Natomiast nasze matki spotykały się raz w m-cu na różańcu i wymianie tajemnic różańca. Przy tej okazji były przekazywane wiadomości z życia i troszeczkę ploteczek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak się dzięki Wam okazało - Internet ma też jasne strony-
    dzięki blogowi świat utracony został świetnie odtworzony.
    Każdy z nas może zostać w odległe czasy przeniesiony,
    do babcinego stołu w cień gruszy ponownie zaproszony.
    Na blogu znów czujemy smak chleba,
    słyszymy gwar żniwiarzy.
    Wspomnienia odżyły,
    to nam się nie marzy.
    Nasz świat z przeszłości udało Wam się doskonale odtworzyć,
    dziękujemy Wam serdecznie- Drodzy Administratorzy!


    Dobrych, spokojnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęścia w Nowym Roku życzy wszystkim, którym bliski jest ten blog i nasza Wola- Jadwiga Witkowska (Kukuła) z rodziną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za życzenia w imieniu swoim oraz mojej mamy Grażyny Gościńskiej z d. Rogozińska, która z Pani mamą Jadwigą przyjaźniła się w młodzieńczych latach. Obie chodziły do jednej klasy w W.G., która z tego co pamiętam liczyła osiem osób.
      Proszę pozdrowić Panią Jadwigę, którą poznałem na spotkaniu integracyjnym w Rogowcu i miałem okazję przeprowadzić sympatyczną rozmowę.
      Wesołych Świąt!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Młócenie zboża