Tytoń



            Jeszcze jedna wesoła dziwna historia z mojego dzieciństwa.

Miesiąc maj jest miesiącem gdzie sadzono warzywa i kwiaty w ogródkach przy domu. Mój ojciec postanowił hodować tytoń w ogródku by mieć zapewnioną machorkę na papierosy. Hodowla tytoni była zabroniona coś w tym rodzaju jak obecnie narkotyki. Trzeba było go trochę zakamuflować , wiec w tym ogródku były warzywa i kwiaty tak dla zmylenia. Nasiona tytoni najpierw były wysiewane, następnie pikowano i sadzono w rządki, trzeba było dużo polewać. Kiedy zakwitł dawał tak silny  zapach miał ładne drobne żółte  kwiatki . Piękny zapach przyciągał pszczoły i odstraszał owady takie jak komary. 
Jak już pisała, że uprawa była nie legalna, więc ktoś doniósł do władz gminy Kleszczów o nielegalnej uprawie  / uprawa ta liczyła około dwudziestu krzaków na własne potrzeby/. Władze Kleszczowa wysłały policje na zwiady. w obejściu gospodarczym byłam ja i mama W jechali rowerami na podwórko i do mamy od razu Pani uprawia tytoń , mama odpowiedziała, że nie , lecz oni rozpoczęłi szukać. Mama natomiast stanęła i zaczęła wołać bimber bimber / tak nazwał się nasz pies/. Jeden z policjantów dopadł do mamy i pyta się jaki bimber i gdzie jest ukryty, przy czym krzyczał nie dość że hodują tytoń to jeszcze pędzą bimber. Mama cala przestraszona ja zaczęłam płakać, a pies bimber schował się i nie wylazł. Po jakimś namyśle dali nakaz stawienia się ojca w gminie Kleszczów na posterunku celem wyjaśnienia całego zajścia.  Przełożony policjant uśmiał się z imienia naszego psa, i tak pies uratował ojcu uprawę tytoniu. 
Liście tytoniu jak zaczęły schnąć, by obrywane  przewlekane na sznurki i suszone. Wieszało sę pod zadaszeniem ale musiał być przewiew. Kiedy nabrały złocistego kolory wkładano do lnianych toreb i musiały być przechowywane w suchym miejscy.Następnie  bardzo drobniutko krojony, była maszynki oraz odpowiednia bibułka do zrobienia papierosów. Zapach tak zrobionego papieros roznosił się po całym domu i nigdy go nie zapomnę My jako małe dzieci podbieraliśmy ojcu machorkę i robiliśmy sobie skręty z gazety chowaliśmy się gdzieś w kącie i trochę popalaliśmy.
H.B 

Komentarze

  1. Uwaga:Dzisiaj tj. niedziela 31 maja są jakieś trudności techniczne i nie mogę umieścić na blogu nowego wpisu. Spróbuję ponownie wieczorem.
    Jarek

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Młócenie zboża