Dziś wspomnę jeszcze jedną ważną osbę z nazszej Woli a był nią Pan Stanisław A. nasz KOWAL.
W czasach mojego dzieciństwa nie było we wsi ciagników siłą pociagową był koń ,a jego trzeba było podkuć,a dotego był potrzebny kowal.NIeraz stałam pod kuznią i przygladałam się jego pracy.
Dziwiło mnie ,ze konie są takie grzeczne widocznie rozumiały ,że to dla ich dobra. Pan KOWAl robił wiele innych rzeczy z metalu np.obręcze do kól do wozów bo wtedy nie wszyscy mieli gumowe koła.Zawsze paliło się ognisko gdzie rozgrzewało się żelazo a potem uderzał młotem i zawsz coś z tego powstawało. Zawsze miałam wrażenie , że to ciężka praca.
Zosia.
W czasach mojego dzieciństwa nie było we wsi ciagników siłą pociagową był koń ,a jego trzeba było podkuć,a dotego był potrzebny kowal.NIeraz stałam pod kuznią i przygladałam się jego pracy.
Dziwiło mnie ,ze konie są takie grzeczne widocznie rozumiały ,że to dla ich dobra. Pan KOWAl robił wiele innych rzeczy z metalu np.obręcze do kól do wozów bo wtedy nie wszyscy mieli gumowe koła.Zawsze paliło się ognisko gdzie rozgrzewało się żelazo a potem uderzał młotem i zawsz coś z tego powstawało. Zawsze miałam wrażenie , że to ciężka praca.
Zosia.
Witam serdecznie Kużnia była na przeciwko szkoły , my na przerwie zaglądaliśmy do niej co tam się robi,zapamiętałam ten ogień i taki miech który rozniecał ogień by nie zgasł, Tam się też odbywały różne męskie spotkania celem omówienia ważnych spraw we wsi.
OdpowiedzUsuń