Kronika szkoły w Wolicy, cz. 3. Metryki 1917-1919. Zapowiedź spotkania w Dąbrowie w dniu 15. 06. 2024 r.

 W dniu 15.06 br. w Dąbrowie planujemy zorganizowanie spotkania sprawozdawczo-wyborczego naszego Stowarzyszenia. Godzina spotkania będzie podana w późniejszym czasie.

A poniżej trzecia część kroniki szkoły w Wolicy. Na tym nie koniec kroniki, będzie kontynuacja, następna część kroniki będzie dotyczyła roku szkolnego 1929/30

Odnośnie metryk, w dniu dzisiejszym została umieszczona ostatnia część z serii obejmującej lata 1805-1923. Następna część metryk ukaże się na początku stycznia 2025 r. i będzie dotyczyła roku 1924. 

cz.3 kroniki:

Ludność Wolicy jest przychylnie, aczkolwiek w swoisty sposób, usposobiona względem szkoły i miejscowych, często znamiennych sił nauczycielskich. Dobrowolne opodatkowanie się wsi od roku 1927 i praca oszacowana w pieniądzach celem przeprowadzenia remontu sali szkolnej i mieszkania nauczycielskiego wynoszą 2275 zł i 66 gr. Z sumy powyższej gotówką wieś zebrała 1305 zł. I 66 gr., resztę to jest 970 zł., wypada policzyć na koszty roboty, za którą wieś nic nie pobierała.

Prawdopodobnie nastrój powyższy ludności należy zawdzięczać odosobnieniu wsi od innych wsi i tem, że ludność tutejsza poświęca się całkowicie swym małym gospodarstwom, a pocichu kłusownictwem, nie zaś polityce, do której odczuwa wyraźną niechęć.

Ponieważ jak już wspomniałem, gospodarstwa są tu drobne, dodam, że zaledwie kilko, rzadko kilkunastomorgowe, przeto znaczny odsetek ludności emigruje na zarobek do Prus, Francji, Szwecji oraz na Pomorze.

Dla scharakteryzowania ludności w Wolicy należałoby ją rozgrupowć w następującym porządku.

I na analfabetów II na umiejących czytać i pisać lub podpisać się

Obie te grupy składają się:

a. z osobników zacofanych, ludzi starej daty, bojących się jak ognia wszelkich inowacyji, jako niosących coś wręcz odrębnego od tego, co robili żeh ojcowie, co oni robią i co kryje w sobie straszaka gnębiącego żeh umysły perspektywą nowego dla nich sposobu myślenia i układania życia podług nowych norm. Ci nie utrzymują, że inowacje są złe, ale bronią się od nich, twierdząc z tępym uporem, że można żyć po staremu, boć oni tak żyją i dobrze im się powodzi.

b. Drugim typem spotykanym w obu grupach , typem najliczniej reprezentowanym, to ludziska powodujący się owczym pędem, pozbawieni własnej inicjatywy; zapytani o zdanie w jakiejś omawianej kwestji ograniczają swą odpowiedź na głupkowatym uśmiechu; rękojmią dla nic bywa rezultat stare zdań jednostek o własnym choć może jednostronnem, zdaniem. Ludzie tego typu nie rozróżniają argumentów, ale postępują tak, jak ich kumoter, „braciniec” albo inny swat.

c. Wreszcie trzeci typem, najmniej licznym, spotykanym przeważnie wśród młodzieży,bo do lat 30, generacji, to ludzie dążący za postępem i wśród nich napotyka się takich, którzy chcą pociągnąć za sobą ludność całej wsi, a pewne innowacje, z którymi się zetknęli służąc w wojsku lub będąc na emigracji, wsi narzucać

Spotkać tu można, jak wszędzie wśród ludzi, typy skąpców, chciwców i marnotrawców. Wśród ludności powyżej lat 30 napotyka się tu olbrzymi procent analfabetów

Kronikę powyższą napisał naucz.

Grzegdala Stefan




















Jarek

jarczeslaw@tlen.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Młócenie zboża