Furmanki i kołodzieje

 


Furmanka była na wsiach podstawowym środkiem transportu. Każdy gospodarz mający do obrobienia kawałek ziemi musiał mieć furmankę. W dawnych czasach były to tzw „żelaźniaki” jak to u nas na wsi mawiano. Aczkolwiek taki „żelaźniak” był zbudowany głównie z drewna, a żelazne były tam przede wszystkim okucia kół. Poszczególne elementy składowe takiej furmanki były dosyć proste oprócz kół. 





Wykonanie kół do drewnianej furmanki wymagało dużej wiedzy i doświadczenia. Zajmowali się tym kołodzieje, natomiast okucie do takiego koła wykonywał kowal. A więc tam, gdzie były furmanki na drewnianych kołach musiał być kołodziej i kowal.

pl.wikipedia.org/wiki/Kołodziej

www.youtube.com/watch?v=AOg1L0EVF1E

 Kowala z Woli wszyscy doskonale pamiętamy. Był nim wszystkim dobrze znany i powszechnie lubiany Stanisław Alama. Natomiast kołodzieja w Woli Grzymalinej za mojej pamięci nie było. Z dostępnych mi informacji wynika, że przed wojną kołodziejem w Woli był Walenty Skalski, ojciec Stanisława Skalskiego, który z kolei za naszych czasów był stolarzem.



Gdy nadeszły nowsze czasy, wozy konne typu „żelaźniak”stawały się coraz mniej popularne. Z czasem zostały niemal całkowicie wyparte przez furmanki na gumowych kołach. To była rewolucja i zupełnie inna jakość. Na taki wóz można było naładować dużo więcej. I koń miał lżej, bo opór toczenia kół na drodze był dużo mniejszy. Nie wiem kiedy wozy na kołach gumowych wyparły te „żelaźniaki”. Podejrzewam, że mogło to być w latach 50-tych i 60-tych XX w. W czasach będących w zasięgu mojej pamięci wozy na drewnianych kołach jeszcze sporadycznie funkcjonowały ale już jako wozy rezerwowe do prac pomocniczych a te na gumowych kołach i łożyskowanych piastach posiadali prawie wszyscy gospodarze.



Taki transport był bardzo wygodny. Który kierowca samochodu może sobie pozwolić na taki komfort?
Jarek

jarczeslaw@tlen.pl







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Młócenie zboża