Wola Grzymalina - stare fotografie - cz. 5
Studnie w
Woli Grzymalinej były prawie na każdym podwórku. Wyjątkiem była ta studnia z
żurawiem widoczna na dolnej fotografii. Znajdowała się na drodze obok domu
Kurowskich. Zaopatrywała w wodę kilka okolicznych rodzin. A pod koniec lat
70-tych teren był już tak odwodniony, że studnie powysychały i Kopalnia musiała
zbudować dla nas wodociąg na kilka lat przed wysiedleniem. Kawałek drogi za
studnią po lewej stronie był sklep w domu Michalczyków. Naprzeciwko sklepu była
nowa szkoła a za szkołą był dworek czyli siedziba Nadleśnictwa.
Przepiękne
fotografie . Na dole zapewne jakieś zdjęcie szkolne. Na środku fotografii siedzą
przedstawiciele grona pedagogicznego. Może ktoś ich rozpozna.
W naszym
kościółku w Woli Grzymalinej w każdą niedzielę o godz. 15.00 ksiądz Proboszcz z
Łękińska odprawiał Mszę św. Ministrantami za moich czasów byli: Grzesiek
Uchroński, Zbyszek Jasiak i Paweł Białek. Ponieważ nasz kościółek znajdował się
w części wsi ulokowanej od strony Piasków, a właśnie od tamtej strony zbliżała
Się Kopalnia, to już ponad 2 lata przed wysiedleniem naszej wioski został
przeniesiony do Białej. W tym czasie, gdy już kościoła nie było, Proboszcz
nadal odprawiał niedzielne Msze w budynku szkoły. Na fotografiach widać jak
mieszkańcy po zakończonej Mszy rozchodzą się do domów. Na górnej fotografii,
pierwsza osoba z lewej strony to Pan Ja Susmend, mój sąsiad, ten sam, który w
audycji radiowej z 1963 roku Jerzego Urbankiewicza wypowiadał się jako sołtys.
Nie mam pewności, ale ta babcia z laską wychodząca przez furtkę to może być
Pani Rozalia Susmend.
Na dolnej
fotografii widać dwie osoby w czarnych garniturach. Po prawej mój wujek i
sąsiad Józef Pierzak, a po lewej to chyba Pan Jan Kopka
mieszkający na tzw. szosie. Na środku, w jasnym garniturze, z ręką w kieszeni
to jak mi się wydaje (nie wiem czy słusznie) Pan Stanisław Podleśny ten, który
na każde wakacje przyjeżdżał do rodziny w Woli i specjalizował się w naprawie
rowerów.
Na dolnej
fotografii widać drogę do naszych pól i łąk. W lewi skręcało się na tzw. Kresy, gdzie były dwa domy. W jednym z nich mieszkali Susmendowie, drugi za moich czasów był niezamieszkały. Mijając Kresy jechało się dalej na pola, łąki albo do lasu na grzyby do Modrzewiec. Po lewej stronie widać młody las. Za lasem była
tzw. Kolonia. Tam mieszkały rodziny Kukułów, Białków, Stępniów i Frukaczów. Po
prawej stronie, za drzewami zlokalizowane było kilka domów wokół tartaku. Tam
mieszkały rodziny Wróblów i Frukaczów. Frukacz to najbardziej popularne
nazwisko w Woli Grzymalinej. Na środku widać Elektrownię Bełchatów w trakcie
budowy. Osób na rowerach nie rozpoznałem. Fotografia wykonana w trakcie żniw.
Na kosie zamocowany jest tzw. „pałąk’ co świadczyło by o tym, że koszone były
zboża niskie czyli owies lub jęczmień. Żyto, ponieważ ze wszystkich zbóż
dojrzewało jako pierwsze, koszone było najwcześniej.
Na górnej fotografii z chustką na głowie to Pani Zofia Uchrońska a na rowerze Pani Teresa Alama. Na dole jeszcze raz kuźnia podczas transportu do Łękińska.
To już
ostatnia seria zdjęć, które otrzymałem od Tadeusza Kurowskiego
Wielkie
dzięki dla Tadeusza i Jego kuzyna, który udostępnił nam te wspaniałe
fotografie.
Na przyszły
weekend mam jeszcze kilka pięknych fotografii, które otrzymałem od Pani
Kazimiery Jasiak.
Jarek
jarczeslaw@tlen.pl
Komentarze
Prześlij komentarz