Dzisiaj ciąg dalszy kroniki.
Ponieważ poprzednio zamieszczona na blogu część kroniki pt " O szkole po wyzwoleniu" była w dużej mierze nieczytelna poniżej cytuję jej treść:

W czasie okupacji ludność tutejszej wsi Woli Grzymalinej została wysiedlona przez Niemców i wywieziona do Prus " na roboty", część gospodarzy została na miejscu i pracowała w gospodarstwach Niemców osiedlonych w tej wiosce z Rumunii na gospodarstwach wysiedlonych rolników. Ludność cierpiała ucisk hitlerowski przez sześć lat w tak zwanej "Rzeszy" obejmującej teren do rzeki Widawki przepływającej przez Piaski (wieś). Jednak ciężkie czasy hitlerowskie przeżyto i nadszedł koniec gnębicieli, a powitano "Dzień wolności". Walka o wyzwolenie spod jarzma hitlerowskiego toczyła się również na terenach tutejszej wsi w okolicach lasów. Niemcy opuścili wioskę sami i udali się w (.....?...) a powróciła ludność zamieszkująca uprzednio. Żołnierzy radzieckich i polskich gospodarze chętnie witali i przyjmowali jak Frukacz Feliks cały sztab. Wróbel Józef został inwalidą bez prawej ręki w walce o wyzwolenie z ręki Niemca. Szkoła w czasie okupacji niemieckiej nie istniała dla dzieci polskich, gdyż ich nie było wiele, tylko była szkoła niemiecka. Dopiero po wyzwoleniu powstała szkoła dla dzieci polskich w 1945/46 r. Wówczas uczył nauczyciel Kuśmierek Alfons do 1946/7. Była to szkoła czteroklasowa. 

Ciąg dalszy na następnej stronie jest już czytelny, więc tego nie przepisuję.
Poniżej umieściłem kolejne 4 strony z kroniki. Pierwsza strona jest dalszym ciągiem strony, której nie posiadam. Kolejny wpis z nagłówkiem : "1960/1961" mówi o wymianie listów pomiędzy dziećmi ze szkoły w Woli Grzymalinej z dziećmi z Czechosłowacji. Niestety duży fragment tego wpisu jest zupełnie nieczytelny, aby go rozszyfrować należałoby dotrzeć do oryginału.
Jarek



   

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Młócenie zboża