Starszy kapral Stanisław Kowalczyk "Biały"
Dom rodziny Kowalczyków był tam gdzie kończyła się Wola Grzymalina a zaczynał się Kuców. W tym domu mieszkał doskonale znany mieszkańcom Woli Grzymalinej Stanisław Kowalczyk, który zapisał się na kartach historii jako obrońca z Września 1939 r. oraz zaprzysiężony żołnierz Związku Walki Zbrojnej (w późniejszym czasie Armia Krajowa). Historię wojenną Stanisława Kowalczyka opisał Roman Peska w książce pt „Nie damy by nas gnębił wróg”. Cytuję według książki:
St. Kapral Stanisław Kowalczyk „Biały”
Żołnierz 19 Pułku Ułanów im. Edmunda Różyckiego w w Ostrogu nad Woryniem. Bierze udział w wojnie 1939 roku, na szlaku od Wielunia do Mińska Mazowieckiego gdzie zostaje ranny. Tu też dostaje się do niewoli, skąd ucieka. Ponownie zostaje zatrzymany, tym razem przez okupanta sowieckiego. Ucieka i wraca do Kucowa. W lipcu 1940 roku zostaje zaprzysiężony przez komendanta Jordana Buss „Mussona” i staje się żołnierzem ZWZ o pseudonimie „Biały”w drużynie Kucowa. Wchodzi w skład II plutonu kompanii „Kasztany” Kleszczów , a jego bezpośrednim dowódcą był „Czarny” Zygmunt Jakóbczyk. W skład drużyny m. in. wchodzi: Jan Wróbel, Stanisław Wróbel, Józef Wróbel, Franciszek Susmęd, Teodor Kopka, Marian Andrzejczak.
Pełnił zadania kurierskie oraz uczestniczył w akcji przerzutu broni i amunicji dla potrzeb podziemia AK w rejonie Częstochowy. Jego dalszą działalność podziemną w AK przerywa latem 1944 roku wywózka na roboty przymusowe w miejscowości Setzdorf obok Tropau w Czechach.
Książka autorstwa Romana Peski „Nie damy by nas gnębił wróg” to istny diament dla historii Gminy Kleszczów. Niezwykle trudno znaleźć tą książkę w sprzedaży wysyłkowej, ale dzięki informacji od znajomych osób udało mi się zdobyć jeden egzemplarz i pewnie nie raz jeszcze posłużę się nim na blogu.
Jarek
jarczeslaw@tlen.pl
Komentarze
Prześlij komentarz