Wspomnienia.
Obok domu Pani Moniki mieliśmy pastwisko gdzie pasłam krowę. Była dobrą krawcową i miała dużo klientek więc dawała mi do obrzucania części uszytej garderoby.Pokazała mi jak to się robi bo musiało być równiutko.W tamtym czasie nie było maszyn z endlem robiło się ręcznie.Nauka nie poszła w las a nawet nieraz się przydaje.
Zosia
Komentarze
Prześlij komentarz