Hej kochani ,nikt się nie odedzwal ciągle czekam.
Wola Grzymalina - odwiedziny po czterech dekadach
Jest taki piękny serial telewizyjny w reżyserii Jana Łomnickiego pt. „Dom”. Jednym z bohaterów 20-tego odcinka tego serialu jest pochodzący z Lwowa Szczepan Pocięgło, który w przeszłości był Sybirakiem a podczas wojny przeszedł szlak bojowy z armią generała Andersa, więc po wojnie nie mógł wrócić do Polski a tym bardziej do swojego ukochanego Lwowa, który wtedy znajdował się już poza granicami Polski. Więc pozostał na emigracji i zamieszkał w Londynie. W latach 70-tych Szczepan postanowił odwiedzić rodzinę w Warszawie. Ale prosto z lotniska nie pojechał na adres, gdzie mieszkała jego bratowa, tylko zamówił taksówkę i kazał zawieść się do ówczesnej granicy z ZSRR aby znaleźć się jak najbliżej Lwowa. Niezwykle wzruszony popatrzył przez chwilę w stronę Lwowa, powdychał powietrza i wrócił do samochodu. A taksówkarz mówi do niego: - no i co, czy to wszystko? To nam było po to taki szmat drogi jechać? - luftu się nachapać- mówi Szczepan- takiego luftu jak we Lwowie, to na całym świec...
No to ja będę pierwszy. Pomysł na założenie bloga o Woli Grzymalinej to strzał w dziesiątke. Byłem mieszkańcem tej miejscowości przez 15 lat, czyli od momentu narodzin, aż do chwili gdy wysiedliła nas kopalnia Bełchatów w listopadzie 1984 roku.To było 15 wspaniałych lat mojego dzieciństwa. Wola Grzymalina to była taka wioska jakich dzisiaj już nie ma. Pamiętam życzliwych ludzi, zaradnych gospodarzy, zadbane posesje, obory pełne zwierząt, łany zbóż, podwórka otwarte na ludzi zżytych ze sobą od pokoleń. Nie było domofonów i wysokich żywopłotów, nie było napisów przy wejściu "uwaga zły pies", ale była otwartość i gotowość do wzajemnej pomocy. Jak to miło sobie powspominać tamte stare, dobre czasy
OdpowiedzUsuń